wtorek, 17 maja 2011

Kilka kroków na Wschód

Tydzień blogowania za mną. Czas wreszcie napisać posta związanego z Ukrainą. Wydaje mi się, że najciekawszy będzie aspekt praktyczny. Czyli to - co każdy z Was może przeżyć samemu, to - co nie jest tak odległe jakby mogło się wydawać i to - co jest warte przeżycia.


fot. M. Michalska

- Halo?
- Co robisz?
- Nic, nudzę się.
- Jedziemy wieczorem na Ukrainę?
- Hm... O której?
- O 21 z Zachodniego. Mogę już kupić bilety, bo jestem w okolicy.
- Ok, widzimy się na dworcu wieczorem.




Takimi rozmowami telefonicznymi rozpoczęło się kilka moich podróży na Ukrainę, podczas których wraz z moją wierną kompanką i przyjaciółką Kamilą, zjeździłyśmy ten kraj wzdłuż i wszerz. W wielu miejscach jeszcze nie byłyśmy, ale na pewno będziemy. Mam nadzieję, że spodobają się Wam moje wspomnienia z podróży. Będę się starała wplatać też przydatne porady dla każdego chętnego wyruszyć na Ukrainę. Zdecydowanie polecam!

Przykładowa trasa z jednej podróży (około 4 tys. km)

Zacznijmy najpierw jednak od pierwszych, małych kroków.

Krok pierwszy - trzeba pomyśleć o możliwości wyjazdu. Większość osób wybiera jako punkty docelowe turystycznych wycieczek ciepłe kraje takie jak Hiszpania, Włochy czy też Grecja. Rekordy popularności biją Chorwacja i Bułgaria. Niestety, troszkę nie doceniamy naszego wschodniego sąsiada - gdzie też można ciekawie spędzić czas, a nawet zabrązowić ciało śródziemnomorską opalenizną. Zatem - pomyśl o tej możliwości i mam nadzieję, że do wakacji uda mi się choć jedną osobę przekonać, że na Ukrainę warto jechać.


Karpaty, fot. M. Michalska
Krok drugi -  decyzja, w którą stronę ruszymy i jak chcemy przeżyć naszą przygodę. Czy interesuje nas wielkomiejski styl życia stolicy? A może chcemy zaznać smaku ukraińskiej wsi i folkloru? Czy to zima, czy to lato, może zdecydujemy się odwiedzić malowniczą Bukowinę lub Huculszczyznę? 
Ałupka, fot. K. Kania
Może nęcące wyda się podążanie szlakiem starych zamków i wartowni? Czy to narty w Karpatach, czy też kąpiele słoneczne nad Czarnym Morzem - na Ukrainie jest co robić i jest co zwiedzać. Pamiętam wizytę w Zaporożu - mieście typowo  przemysłowym, które przytloczyło nas nieco swoim ciężarem, i gdy szukając oszczędności 
Zaporoże, fot. M. Michalska
oraz innego miejsca noclegowego w okolicach dworca, wyszłyśmy kilka kroków za miasto (nadmienię, że oczywiście się zgubiłyśmy i wskazówka  Hotel - 1 km, oznaczała bardziej Hotel - 5 km), trafiłyśmy do miejsca pięknego, dzikiego, zielonego - niczym nasze polskie Mazury.
Czerniowce, fot. A. Motyka
Do końca życia będę wspominać nocowanie w namiocie nad brzegiem Dniepru, gdy w każdej chwili mógł ktoś zaatakować dwie młode dziewczyny beztrosko zaznające życia. Nic się nie stało. Nie żałuję. Widok nad ranem jest nie do opisania. I o to mi właśnie chodzi, gdy podkreślam, aby nie chodzić utartymi ścieżkami. Czasem jeden krok w inną stronę, daje nam nowe doznania, nowe przeżycia i co najważniejsze wspomnienia na całe życie. 

Krok trzeci - dowiedzieć się więcej o kraju, zaplanować terminy  i oddać się podróży! Przewodniki, mapy, język, telefon, granica, pociągi, toalety, ceny, pamiątki, alkohol, nocleg, jedzenie... I wiele, wiele innych. Wkrótce o wszystkim będziecie mogli przeczytać na tym blogu.

A tymczasem цьом-цьом! 

1 komentarz: